porucznik zubek porucznik zubek
316
BLOG

John "Dubel" Higgins

porucznik zubek porucznik zubek Snooker Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

I po snookerowym sezonie. Rozstrzygnięcie Mistrzostw Świata było najsprawiedliwsze z możliwych. John Higgins jeszcze raz pokazał, że najważniejszych tytułów w tym sporcie nie zdobywa się fuksem.  Turniej w Crucible jest zupełnie wyjątkowy. Tu trzeba naprawdę bardzo dobrze rozłożyć siły, być przygotowanym fizycznie i psychicznie do wielu godzin spędzonych przy stole. Tu, jeśli chce się wygrać, trzeba myśleć o kolejnym frejmie, a nie pogodzić się z myślą, że dojście do półfinału, albo finału to już wielki sukces.

Higgins wygrał doświadczeniem, bo grą w zasadzie nie olśniewał. Oczywiście niewielu zawodników pozwoliłoby sobie w decydującym momencie na dubel na różowej, ale jeśli ma on dać po raz czwarty tytuł mistrza świata, to dlaczego nie?

Po zwycięstwie Judda Trampa w turnieju w Chinach zastanawiałem się, czy nie nadchodzi zmiana warty w czołówce światowego snookera. W "Erę Trampka" wierzy wielki mistrz Steve Davis, John Parrot, a nawet zakochany w sobie z wzajemnością Ronnie O'Sullivan. Coś jest na rzeczy. W brodę może pluć sobie tylko Neil Robertson, obrońca tytułu, który tuż po tym, gdy Trump w pierwszej rundzie wysłał go na wcześniejsze wakacje do Australii, bardzo nieelegancko wypowiadał się o sportowych perspektywach rywala.

Trampek przegrał z Higginsem, bo chyba za bardzo skupił się na tym, co udało mu się osiągnąć. Być może myślami był już w salonie samochodowym i wydawał kasę zarobioną na Mistrzostwach. Być może krecią robotę zrobili mu rozwrzeszczeni kibole. Być może bardziej skupił się na wpisach na twitterze, niż na grze. W ostatniej sesji sprawiał wrażenie, jakby chciał, żeby to już się skończyło, a on wylądował z rodziną i przyjaciółmi w ulubionej chińskiej knajpie. Trampek przegrał, ale chwała mu, bo narobił porządnego zamieszania w snookerowej egzekutywie. Przyszły sezon pokaże, czy na trwałe. Ale mistrzem świata Trump jeszcze zostanie. Ma dopiero 21 lat.

We wcześniejszej notce typowałem Higginsa na mistrza świata, choć ciągle nie mogłem pozbyć się niesmaku po zeszłorocznej aferze ukraińskiej. Nie będę więcej do tej sprawy wracał. Czas pokuty się skończył.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport